Dzisiaj jest wtorek 22 kwietnia 2025 r. imieniny Łukasza, Kai, Nastazji
Spis treści
Z Gminy | Z urzędów | Z terenu
Zima, zima, zima... - co mówią meteorolodzy?
Konsultacje społeczne w sprawie zmiany siedziby starostwa
Skarby trzeba chronić - rozmowa z dyrekorem KPN - Jerzym Misiakiem
Co z trasą S-7?
Przejrzysta Gmina
Z sesji Rady Gminy
Pamięci nie zatarł czas - wspomnienia o Wójcie Stanisławie Zającu
Duży może więcej - przepisy o grupach producenckich
Rodzina wolontariuszy powiększa się
Temat miesiąca
Śmierć pod napięciem
Bezpieczna gmina
Tajemnica czerwonego tira
Lipni kominiarze dają kalendarze
Nie chcą lepić bałwanka...
Nie stwarzajmy okazji
Kto wytnie suche drzewo? - o usychającym drzewie w Koczargach Nowych
Mieszkańcy naszej gminy
Co słychać, Panie sołtysie? - rozmowa z Krzysztofem Wąsikowskim sołtysem Blizne Łaszczyńskiego
Listy do redakcji
Wędrujące pojemniki?
Kultura | Oświata | Sport
Więcej niż recytacja - konkurs w Starych Babicach
Otwórzmy dzieciom świat - czym jest integracja
W karnawałowy czas - "Młodzi z pasją"
Bal Seniorów - bawili się w Borzęcinie Dużym
Sukcesy sportowców z Borzęcina
Do pobrania
gazeta w wersji pdf
Kontakt

 

Adres redakcji:
05-082 Stare Babice, ul. Rynek 32,
tel. 22 722-92-08, 604-881-527

Redaktor naczelny:
Marcin Łada,
Sekretarz redakcji:
Karolina Gwarek
e-mail: redakcja.babice@gmail.com

Wydawca:
Gminna Biblioteka Publiczna
w Starych Babicach,
05-082 Stare Babice; ul. Polna 40
tel. 22 722 92 77
e-mail: bibbab@interia.pl

NUMER KONTA WYDAWCY:
WBS o/Stare Babice
37 8015 0004 3015 0734 2030 0001


Zapraszamy do ogłaszania się na łamach Gazety Babickiej
Wszystkie uzyskane środki z reklam wspomagają budżet Gminnej Biblioteki i są wykorzystywane do uzupełniania księgozbioru i audiobooków.

 

 

Gazeta Babicka 02/2005

Pamięci nie zatarł czas....
W 10. rocznicę śmierci Wójta Stanisława Zająca


Rocznice zawsze zmuszają do refleksji, przywołują wspomnienia. Szczególnie, gdy jakaś data wiąże się ze śmiercią kogoś nam bliskiego, wyjątkowego, kto odcisnął trwały ślad w naszych sercach i życiu. 8 marca br. mija 10. rocznica śmierci Stanisława Zająca, pierwszego wójta gminy Stare Babice. Zadziwiające, że gdy w ten szczególny czas pytamy o "Stacha" - bo tak się do niego zwracali koledzy i przyjaciele, na twarzach zagadniętych osób najpierw pojawia się uśmiech, a dopiero za chwilę zaduma. Chociaż 10 lat to długi czas, pamięć o nim jest ciągle żywa, a tak chętnie opowiada się o ludziach, którzy zostawili po sobie dobre wspomnienia.

- Był wyjątkowym i dobrym szefem -wspomina Mirosława Majchrzak, która znała Stanisława Zająca nim został wójtem. - Jego poważne i pełne oddania podejście do pracy udzielało się pracownikom. Każdy z nas czuł się dla Niego ważny, interesował się nawet najdrobniejszymi naszymi problemami. Dzień zaczynał zawsze od picia kawy, ale nie w swoim gabinecie, tylko w pokojach pracowników. Każdego dnia przychodził do innego referatu i przy kawie rozmawiał o bieżących sprawach i problemach. Miał wspaniałe poczucie humoru, w każdej sytuacji potrafił coś zabawnego powiedzieć, co często rozładowywało atmosferę. Gdy np. pracownik mówił zbyt szybko i Wójt nie rozumiał o co chodzi, wtedy żartował "tańcuj ze mną wolno, bo rycynkę piłem". Mówił prostym, zrozumiałym a jednocześnie pięknym językiem. Nie miałam problemów z pisaniem protokołów z obrad Rady Gminy. Wójt był postacią znaną daleko poza granicami gminy. Gdy byłam na szkoleniu w Ciechocinku i powiedziałam zebranym skąd przyjechałam, ktoś z sali krzyknął "dziewczyna od Zająca". Często Go wspominamy...
Jak wspomina starosta Jan Żychliński, ówczesny przewodniczący Rady Gminy, Stanisław Zając był silną osobowością, człowiekiem odważnym i zdecydowanym, potrafił jednym zdaniem lub nawet słowem określić istotę sprawy. Miał wrodzone cechy przywódcy, ale nie dyktatora. Był ujmującym, niezawodnym kolegą, do którego wszyscy lgnęli. Trudne sprawy najbardziej go mobilizowały, nie bał się wyzwań. Praca w samorządzie gminnym, której poświęcił ostatnie pięć lat swego życia, stała się jego pasją. Po pracy w Urzędzie jeĽdził na spotkania z mieszkańcami, aby wysłuchać ich problemów i pomóc rozwiązać różne sprawy. Nie zrezygnował z tego, nawet gdy był śmiertelnie chory, a głos odmawiał mu posłuszeństwa. Był prostym, kontaktowym człowiekiem, z poczuciem humoru, szanowanym i lubianym.
-Mija 10 lat od śmierci Staszka a wydaje się, że to była chwila, błyskawicznie upłynął ten czas bez Niego, bo często wydaje się, że gdzieś tutaj jest - mówi wójt Krzysztof Turek - Mam nadzieję, że jeżeli patrzy na nas z góry, jest zadowolony. Sprawy gminy toczą się wg Jego scenariusza, zostawił nam mocne podwaliny pod jej rozwój. Brakuje nam jednak Jego pasji, mądrości, umiejętności rozwiązywania trudnych spraw. O tym człowieku można by napisać książkę. To był człowiek instytucja, ze wszech miar wybitna osobowość. Miał wrodzony dar zarządzania, kierowania, świetnie radził sobie w kontaktach międzyludzkich. Zapisał się w pamięci tych, którzy Go znali i podziwiali jako człowiek radosny, pogodny a jednocześnie stanowczy. Kiedy było trzeba krzyczał na pracowników, ale też często się uśmiechał i rozmawiał z nimi. Miał czas dla każdego, co zjednywało mu ludzi. Był towarzyski i wesoły a jednocześnie bardzo pracowity. Do dziś wspominamy Jego poczucie humoru i dowcipne powiedzonka. Np. kiedyś przyjechała na wizytę pani Marchewka, specjalistka ds. kredytów z Banku Ochrony Środowiska. Gdy się przedstawiła, Staszek zakrzyknął "a ja jestem Zając i zaraz Panią schrupię".
- Pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Gdy Wójt Zając przyjmował mnie do pracy, wydał mi się człowiekiem silnym i zdecydowanym. I taki był - wspomina Jolanta Stępniak, obecnie z-ca wójta.
Dzięki Jego pomysłom i inicjatywie powstała wizja gminy i jej przyszłość. Potrafił motywować ludzi do pracy, tak że realizowali wyznaczane przez Niego cele. Mimo wielu obowiązków zawsze znalazł czas na osobisty kontakt z pracownikiem, dzięki temu tworzyła się szczególna więĽ, która kształtowała odpowiedzialność każdego z nas. Pomimo upływu czasu odczuwamy Jego duchową obecność.
- Stanisław Zając był niezwykłym człowiekiem, energicznym i zdecydowanym w swoim działaniu wójtem, a dla nas pracowników urzędu - wspaniałym szefem - wspomina Wiesława Wojtach-nio, obecny i ówczesny sekretarz gminy.- Był znany z podejmowania śmiałych i trafnych decyzji. Dbał o warunki pracy. To On rozbudował budynek Urzędu o wschodnie skrzydło, co w dużym stopniu usprawniło pracę. Przez wiele lat administracja rozrzucona była w oddalonych od siebie punkach, stanowiło to utrudnienie organizacyjne. Od 1993r, wreszcie mogła funkcjonować w jednym budynku. Wbrew pozorom przedsięwzięcie to nie było łatwe, ponieważ ostro krytykowali je niektórzy radni. Dużo wymagał od nas, ale jeszcze więcej od siebie. Ważny był dla Niego każdy człowiek i każda jego sprawa. Był bardzo pogodny, bezpośredni i otwarty w stosunku do wszystkich. Posiadał ogromne poczucie humoru, które w codziennym napiętym rytmie pracy wprowadzało miły, serdeczny i rodzinny nastrój.
Wójt Stanisław Zając pracował z wielką pasją, którą wszystkich zarażał. Co więcej, miał niezwykły dar przekonywania - potrafił nawet zjednać sobie oponentów. Jak wspominał w rocznicę Jego śmierci ówczesny wicewojewoda warszawski Zdzisław Tokarski - Ze Staszkiem wzajemnie szanowaliśmy się i chyba lubiliśmy, choć On potrafił znakomicie się kłócić, bo o sprawach gminy mówił z wielką pasją. Wiedziałem, że w sporze z Nim jestem na pozycji przegranej. I bardzo dobrze, że przegrywałem...
W pierwszą rocznicę śmierci wójta Stanisława Zająca w Urzędzie Gminy odsłonięto tablicę pamiątkową ku Jego czci. Jego imieniem nazwano również salę konferencyjną Urzędu. To są wspaniałe dowody szacunku, wdzięczności i pamięci. Jednak najpiękniejsza, najważniejsza i najbardziej trwała jest pamięć zapisana w sercach ludzi. Dzięki niej Wójt Zając żyje...

Aneta Kołaczyńska





ostatnia aktualizacja - 25.01.2014;    webmaster     Stronę od 20.06.2004 odwiedzono - razy