Dzisiaj jest czwartek 25 kwietnia 2024 r. imieniny Jarosława, Marka, Wiki
Spis treści
Z Gminy | Z urzędów | Z terenu
Rozmowa ze Starostą Janem Żychlińskim
Z sesji Rady Gminy
Czy otrzymamy 84 mln złotych?
Fundusz Spójności szansą dla Gminy
Dożynkowe dziękczynienie
XXV Rocznica Solidarności RI
Temat miesiąca
90 lat OSP Stare Babice
OSP Stare Babice 1916-2006
Bogu na chwałę, ludziom na pożytek
Mieszkańcy naszej gminy
Spotkanie po 24 latach
Kultura | Oświata | Sport
Zakończył się II Letni Festiwal Muzyczny "W Krainie Chopina"
Witaj szkoło!
Ta pamięć musi trwać... Uroczystość patriotyczna
Bezpieczna Gmina
Pomóżmy Ziemi!
W trosce o środowisko
Do pobrania
gazeta w wersji pdf
Kontakt

 

Adres redakcji:
05-082 Stare Babice, ul. Rynek 32,
tel. 22 722-92-08, 604-881-527

Redaktor naczelny:
Marcin Łada,
Sekretarz redakcji:
Karolina Gwarek
e-mail: redakcja.babice@gmail.com

Wydawca:
Gminna Biblioteka Publiczna
w Starych Babicach,
05-082 Stare Babice; ul. Polna 40
tel. 22 722 92 77
e-mail: bibbab@interia.pl

NUMER KONTA WYDAWCY:
WBS o/Stare Babice
37 8015 0004 3015 0734 2030 0001


Zapraszamy do ogłaszania się na łamach Gazety Babickiej
Wszystkie uzyskane środki z reklam wspomagają budżet Gminnej Biblioteki i są wykorzystywane do uzupełniania księgozbioru i audiobooków.

 

 

Gazeta Babicka 09/2006

OSP Stare Babice 1916-2006

Przy ustalaniu faktów historycznych ważne jest, aby opierać się na Ľródłach, dokumentach i zapiskach, które można w pewien sposób zweryfikować. Co jednak zrobić, gdy ich nie ma, kiedy jedynym Ľródłem historycznym stają się przekazy ustne? Stanąłem przed tym problemem, pisząc historię babickiej Straży Ogniowej. Jest ona niepełna, fragmentaryczna - cóż robić, dotarłem zaledwie do kilku dokumentów, na mój apel z prośbą o pomoc odpowiedziało zaledwie parę osób. Jeśli zatem ktoś z Państwa ma jakieś dokumenty związane z babicką OSP, może tę historię uzupełnić i zweryfikować - serdecznie zapraszam. Druhowie na pewno będą wdzięczni.


Babicką Straż Ogniową powołano do życia w 1916 roku. Wtedy Polska podzielona była zaborami i toczyły się działania wojenne na frontach I Wojny Światowej. Warto zdać sobie sprawę z tego, że utworzenie wówczas polskiej organizacji miało znaczenie patriotyczne, krzewiące polskość, dawało namiastkę niepodległości i również nadzieję na jej rychłe odzyskanie. Oczywiście chodziło także o bezpieczeństwo mieszkańców, o ochronę ich życia i mienia. Na początku XX wieku większość budynków w okolicach wykonanych było z drewna, kryto je czasem dachówkami, ale najczęściej strzechą. Kościół w Babicach był murowany, ale już dwór ówczesnych właścicieli części dóbr Babice- Państwa Cholewińskich zbudowany był z drewna. W przypadku pożaru ogień przenosił się błyskawicznie na sąsiednie zabudowania. Dlatego też często rola strażaków polegała nie tyle na gaszeniu ognia palącego się domu, co na zabezpieczeniu sąsiednich obiektów przed przeniesieniem się groĽnego żywiołu.
Strażaków do akcji wzywał dzwon umieszczony na rynku, a do pożaru jechano wozami konnymi - własnością członków Straży lub użyczanymi od wyznaczonych przez wójta gospodarzy.
Dzięki uprzejmości ks. prałata Jana Szubki mogłem zaczerpnąć informacji na temat historii jednostki z księgi parafialnej w Babicach. Widnieje tam zapis z 1920 roku, dokonany przez ks. Bernarda Jarzębskiego, który tak oto wspomina:
"Cztery lata temu (a zatem w 1916 r.) zorganizowałem Straż Ogniową, w której zajmuję stanowisko Viceprezesa i biorę czynny udział podczas pożaru, a nawet otrzymałem imienną pochwałę od Głównego Zarządu. Skompletowałem również orkiestrę strażacką". Dodajmy, że ks. Jarzębski był osobą bardzo aktywną, pełnił w gminie funkcję prezesa Kółka Rolniczego, był członkiem Komitetu Obywatelskiego, prezesem dozoru szkolnego, a z ramienia Kurii Metropolitalnej był delegowany do Rady Szkolnej Okręgu Warszawskiego. Kto razem z księdzem Jarzębskim powoływał babicką Straż Ogniową? Musimy przyjąć, że byli to najświatlejsi obywatele Babic i ich najbliższych okolic. Właściciele majątków, nauczyciele, lekarze, zamożniejsi gospodarze, wojskowi. Tak było bowiem w całej Polsce. Straże powstawały w różnych miejscach, tworzone przez patriotów i wspaniałych ludzi czynu, którzy nie wahali się poświęcać swojego życia dla dobra innych. Wśród druhów babickiej Straży Ogniowej było wielu członków POW.
Odznaczenia, którymi uhonorowany został Feliks JędrzejewskiW opowieściach najstarszych mieszkańców Babic wśród założycieli Straży pojawia się nazwisko Szuba. Co do imienia nie ma zgodności, być może był to Stanisław Szuba, albo raczej jego ojciec Franciszek, który przybył na babicką ziemię z okolic Garwolina, gdzie podobno już wcześniej zasłynął jako bohaterski strażak. Najprawdopodobniej w babickiej Straży działali obaj i stąd dziś, po 90-ciu latach trudno ustalić, którego z nich powinniśmy uznawać za współzałożyciela jednostki. Aktualnie w babickiej Straży służą Ryszard Pisocki i Marcin Szuba, prawnukowie jej współzałożycieli.
Razem z nimi w latach 20-tych działali jeszcze panowie: Władysław Carossi - właściciel resztówki dóbr Babice (którą nabył od Cholewińskich), Władysław Zasłona - mieszkający przy Rynku w Babicach i Kanclerz - mieszkaniec Wieruchowa.
W pamięci ludzi przetrwały strzępki historii -jak fragmenty porwanych fotografii pozwalają nam dziś zajrzeć w przeszłość.
Kiedyś, jak wspomina Pani Maria Tomaszewska, jedna z najstarszych mieszkanek Babic, w Święta Wielkanocne wybuchł groźny pożar. Palił się dom w Babicach. Strażacy dysponowali wtedy sikawką ręczną umieszczoną w beczce na kołach. Aby szybko ją napełniać, Pan Zasłona wskoczył do stawu i nalewał wodę wiadrem, a było wtedy bardzo zimno. Przeziębił się i zmarł póĽniej na zapalenie płuc.
Straż z Babic udawała się tradycyjnie na odpust do Borzęcina, druhów idących w kolumnie prowadził na koniu Franciszek Szuba. Przed wojną babicka Straż miała swoją orkiestrę dętą, zapewne maszerowała ona razem ze strażakami, przygrywając druhom i okolicznym mieszkańcom. W czasach gdy jednostka dysponowała już sprzętem na wozach konnych, koni do zaprzęgu użyczał piekarz Seweryn Dąbrowski - również członek Straży, dziadek Krzysztofa Dąbrowskiego, który dziś prowadzi nadal rodzinną piekarnię.
Osobą bardzo zasłużoną dla Straży był przed wojną Eugeniusz Przedworski - patriota i działacz niepodległościowy, członek słynnego "Strzelca", póĽniejszy właściciel karczmy i zajazdu. Na jego działce (w pobliżu dzisiejszego sklepu Atut, obok Rynku) stała remiza, za jego również sprawą kupiono przed wojną dla Straży samochód marki Rugby. Eugeniusz Przedworski był prawdopodobnie naczelnikiem Straży, a w 1938 r. został Wójtem Gminy Babice. Po nim funkcję naczelnika pełnił Jan Okwieciński - ówczesny sekretarz Gminy.
Babicka Straż Ogniowa dysponowała przed wojną drewnianą remizą. W pierwszych latach działalności jednostki mieściła się ona na gruntach Władysława Zasłony, który kupił ją dla Straży z dużym upustem od Władysława Carossiego, znajdowała się tuż obok kościoła, prawdopodobnie po jego zachodniej lub północnej stronie na tzw. bagienku. W póĽniejszych latach 30-tych Straż miała swoją siedzibę w drewnianej szopie po wschodniej stronie rynku, a po II Wojnie Światowej ponownie naprzeciw kościoła, po zachodniej stronie rynku, w miejscu gdzie dziś stoi rozłożysty słup linii energetycznej.
Straż, jak już wspomniałem, zawsze skupiała w swoich szeregach patriotów i ludzi czynu. Lata wojny nie oszczędziły ani wielu druhów ani jej siedziby. Remiza spłonęła, samochód został zabrany na potrzeby mobilizacji, Straż uległa rozproszeniu. Druhowie działali jednak w Armii Krajowej "Grupy Kampinos" i walczyli o niepodległość Polski.
Feliks Jędrzejewski pełnił 30 lat funkcję skarbnika StrażyPo wojnie babicka Straż uzyskała nową lokalizację w pobliżu kościoła, a w latach 60-tych przeniosła się na obecne miejsce po zachodniej stronie rynku. Tam grupa obywateli babickiej gminy postanowiła wznieść nową remizę. I znów przypomnijmy uwarunkowania gospodarczo-historyczne. W latach 60-tych w PRL-u nie można było normalnie- tak jak dziś, kupić materiałów budowlanych. Cegły, cement, wapno, belki stropowe zdobywało się na tzw. przydziały. Materiałów tych nie było w wolnej sprzedaży. Grupa obywateli Babic i najbliższych okolic - druhowie i sympatycy Straży, postanowiła jednak wybudować nową murowaną remizę z prawdziwego zdarzenia. Budowę rozpoczęto 16 sierpnia 1960 r. i realizowano ją etapami. Najpierw powstały pomieszczenia dla działalności Straży - garaże i magazyn sprzętu, a póĽniej świetlica. Całość budynku ukończono w 1967 r.
Założenia koncepcyjne remizy opracowali Antoni PPierzchała - prezes OSP i Stanisław Szura - ówczesny sekretarz OSP.W dalszych latach obowiązki prezesa OSP Przejął Stanisław Szura i na nim właśnie spoczął główny ciężar pozyskiwania materiałów budowlanych. W tym celu jednak udało się uzyskać pozwolenie od Prezydium Dzielnicowej Rady Narodowej Warszawa Wola na rozbiórkę domu w Warszawie przy ul. Płockiej 23.
Remiza powstawała sposobem gospodarczym z odzyskiwanych materiałów. Cegły z rozbiórki wozili okoliczni gospodarze, a gruz posłużył na utwardzenie wielu dróg. Prace rozbiórkowe domu w Warszawie, jak i budowlane w Babicach prowadzili w dużej mierze sami strażacy. Nikt dziś nie jest w stanie policzyć godzin, które musieli spędzić, zdobywając te materiały, wożąc je wozami konnymi z Warszawy i wznosząc nową remizę. Warto jeszcze raz podkreślić, że byli to zarówno druhowie, jak i okoliczni mieszkańcy i wszyscy pracowali za darmo!
Zarząd OSP Stare Babice w 1965 r. stanowili: prezes Stanisław Szura, naczelnik Michał Znarowski, sekretarz Jerzy Adamczewski, skarbnik Feliks Jędrzejewski (pełnił tę funkcję przez 30 lat!), z-ca naczelnika i gospodarz Sylwester Pakuła (pełnił również funkcję naczelnika przez 15 lat), przew. kom. rewizyjnej Marian Kuberski, członkowie k.r.: Leon Kłódkiewicz i Kazimierz Wawrzonkiewicz oraz pozostali druhowie: Ireneusz Sygietyński, Jan Sekuła, Henryk Wasiak, Władysław Barszczewski.
Komisję P.Poż. tworzyli: Tomasz Komar, Stanisław Więsyk, Tadeusz Bogucki i Bogusław Engler.
Gdy już pobudowano garaże i magazyn sprzętu przeciwpożarowego, rozpoczęto prace przy budowie świetlicy. Wszystkie działania koordynował powołany w tym celu Komitet Budowy Świetlicy przy OSP: przewodniczący Kazimierz Wroński, wiceprzewodniczący - Ireneusz Sygietyński i Henryk Wasiak, sekretarz Jerzy Adamczewski, członkowie Krzysztof Łuczak, Leon Żychliński, Jan Sekuła, Andrzej Świąt-kowski, Kazimierz Wawrzonkiewicz, Piotr Jabłecki i Stanisław Lancki.
Gdy prace zakończono, świetlica remizy była największym pomieszczeniem w okolicy. Organizowano tam zabawy, przyjęcia weselne, a także różne prelekcje i posiedzenia. Ze świetlicy od 1968 r. korzystały również dzieci, które chodziły do Szkoły Podstawowej w Starych Babicach, tam odbywały się m.in. lekcje w.f. Pod koniec lat 60-tych wystąpiono z wnioskami o odznaczenia dla wyróżniających się druhów z babickiej OSP. Byli to: naczelnik Michał Znarowski -należący do Straży od 1926 r., z-ca nacz. Sylwester Pakuła (w Straży od 1947 r.), Antoni Łuczak (od 1938 r.), Bogusław Engler (od 1954 r.), Janusz Filipiak (od 1955 r.), Czesław Jakubowski (od 1947 r.), Ryszard Jakubowski (od 1953 r.), Stanisław Więsyk (od 1959 r.), Tomasz Komar (od 1958 r.). Dziś Ochotnicza Straż Pożarna w Starych Babicach ma się dobrze. Jest prężną jednostką, złożoną w większości z młodych druhów. Dzięki zapobiegliwości władz samorządowych została odpowiednio wyposażona i ma wszelkie możliwości do dalszego rozwoju. Aktualnie sami druhowie codzienną pracą dla naszej społeczności piszą jej historię.
Obecnie Zarząd OSP Stare Babice stanowią: prezes Mirosław Lisiecki, wiceprezes Ryszard Pisocki, naczelnik Michał Starnowski, z-ca naczelnika Tadeusz Jakubowski, skarbnik Włodzimierz Sulwiński, gospodarz Andrzej Leszczyński, sekretarz Marcin Kosiński, członkowie zarządu: Michał Kucharski i Andrzej Lisiecki.

Dziękuję za pomoc w zebraniu informacji historycznych wszystkim osobom, które kontaktowały się ze mną w tej sprawie. A szczególnie: ks. prałatowi Janowi Szubce, Marii Tomaszewskiej, Teresie Jędrzejewskiej, Jerzemu Kazoniowi, Stanisławowi Szurze, Michałowi Starnow-skiemu i Mirosławowi Lisieckiemu.

Jedną z osób, które pomagały Straży w jej działalności był Stefan Żychliński. W jego rodzinie zachowała się taka oto opowieść. Otóż w dawniejszych czasach Straż mogła działać jedynie dzięki środkom pozyskanym przez samych druhów. Urządzano zatem zabawy, loterie pieniężne i kwestowano na rzecz Straży. Zebrane w ten sposób fundusze przeznaczano na zakup sprzętu gaśniczego i bieżącą działalność jednostki. Pewnego dnia, podczas kwesty, Pan Stefan, który był członkiem zarządu babickiej Straży, trafił do sklepu w Zielonkach prowadzonego przez wiekowego Żyda. Gdy poprosił o jakiś datek dla druhów, sklepikarz zaczął się głośno zastanawiać. - Co tu panu dać, co tu panu dać? - Weź pan worek sól !!!

mł.





ostatnia aktualizacja - 25.01.2014;    webmaster     Stronę od 20.06.2004 odwiedzono - razy