Jan Paweł II jakiego pamiętamy...

14 paĽdziernika w Domu Parafialnym w Starych Babicach uczestniczyliśmy w niezwykłym spotkaniu z okazji Dnia Papieskiego. Zorganizowano tam wystawę fotograficzną Ryszarda Rzepeckiego i koncert muzyczno-poetycki. Największe wrażenie na widzach wywarły jednak opowieści słynnego fotoreportera, który wielokrotnie przez lata spotykał się z Ojcem Świętym.

Papież Jan Paweł II dla wielu z nas jest postacią pomnikową i świętą, a przecież warto pamiętać, że oprócz wielkiego dzieła ewangelizacyjnego pozostawił po sobie również wspomnienia, jako człowiek o niezwykłym poczuciu humoru i osoba emanująca życzliwością w bezpośrednich kontaktach. Właśnie tak zapamiętał Go Ryszard Rzepecki.
-Gdy Ojciec Święty na zakończenie I Pielgrzymki żegnał się z pracownikami Kurii Krakowskiej, nagle zobaczył, że jeden z prałatów płacze. Podszedł do niego, przytulił i powiedział - chłopie, czemu ty beczysz, przecież to nie ty zostałeś Papieżem...
Ryszard Rzepecki pochwalił przygotowanie ekspozycji zdjęć wernisażu. Fotografie umieszczono na specjalnych stojakach i prezentowały się doskonale. - Są to prace wykonane przy wielu oficjalnych uroczystościach. Ale musicie Państwo wiedzieć, że dla Ojca Świętego bardziej męczące były spotkania zamknięte, które odbywały się po wydarzeniach pokazanych na zdjęciach, oficjalne obiady z głowami państw i różnymi osobistościami. Kiedyś w Zairze, w tropikalnych warunkach, uczestniczyłem w jednym z nich. Nasz Papież bardzo chętnie spoty kał się z Polonią, wszędzie tam gdzie bywał, dopytywał się jak sobie radzą nasi rodacy. Tak było i tym razem, rozmawiał z wieloma osobami, a ja przyglądałem się temu i robiłem zdjęcia. W pewnej chwili Ojciec Święty podszedł do mnie i zapytał - a pan się nie męczy, tak ciągle latając za mną? - Tłumaczyłem, że chcę dokumentować pracę duszpasterską Jego Świątobliwości, przekazywać ją do Polski, pokazywać Dzieło Pontyfikatu... - Pewne jest jedno - powiedział do mnie Papież, uśmiechając się - że tak samo się tu pocimy...
Ryszard Rzepecki uczestniczył w 72 podróżach z Ojcem Świętym, wspaniale o nich opowiada i zawsze pojawiają się w nich elementy humorystyczne. Podobnie było, kiedy wspominał swój pobyt w Wadowicach związany z uroczystościami dotyczącymi wyboru Papieża Polaka.
- Zawsze mnie to dziwi, gdy ktoś opowiada, iż był pewien tego, że Polak zostanie Papieżem. W Wadowicach w tamtych dniach było mnóstwo dziennikarzy z wielu państw, ale z polskich mediów prawie wcale. Podczas oficjalnych uroczystości Ks. Proboszcz otworzył Księgę Chrztów i zaczął czytać. Karol Wojtyła urodzony dnia... ochrzczony..., wstąpił do seminarium, został kapłanem (wszędzie tu padały daty), został biskupem, został kardynałem, - odczytywanie przeciągało się dosyć długo, a wśród reporterów podniósł się gwar. W pewnej chwili wadowicki proboszcz powiedział tubalnym głosem: Panowie proszę o ciszę, bo pierwszy raz zdarza mi się, że mój parafianin został Papieżem!
Na zakończenie spotkania Mistrz Obiektywu opowiedział nam o zdjęciu swego życia. Aktualnie NBP wyemitował pamiątkowy banknot 50-złotowy. Na awersie widnieje wizerunek Papieża Polaka, a na rewersie zdjęcie autorstwa Pana Ryszarda, na którym Ojciec Święty w czasie homagium całuje kard. Wyszyńskiego w rękę.
- Zawsze uważałem się za dokumentalistę, nie za artystę fotografika. Starałem się pokazać to, co było istotnego w danej uroczystości. Wówczas pozwolono mi fotografować z balkonu oddalonego od Ojca Świętego o jakieś 200 m. W pobliżu wydarzeń mógł działać tylko Arturo Mari i chyba jeszcze któryś w watykańskich fotografów. Gdy zobaczyłem przez teleobiektyw, że do Papieża podchodzi kardynał Wyszyński, nacisnąłem spust migawki do oporu. Mój aparat wyposażony był w motor i zrobiłem kilka zdjęć, lecz wtedy nie zauważyłem momentu, w którym Papież całował Kardynała w rękę. Dopiero gdy wywołałem film, ujrzałem tę piękną scenę i wysłałem zdjęcie do Polski. Cieszę się, że teraz NBP docenił moją pracę. Jestem dumny z tego zdjęcia, chciałbym jednak, abyście państwo oglądając wspomniany banknot wiedzieli, że czasami zdjęcie życia powstaje przez przypadek.
Opowieści Ryszarda Rzepeckiego również i na mnie zrobiły duże wrażenie. Od lat jestem wielbicielem jego pracy. Warto było zobaczyć tę wystawę.
Dla porządku dodajmy, że w ten piękny sobotni wieczór mogliśmy także wysłuchać wspaniałego koncertu muzyki klasycznej w wykonaniu Elizy Dżyga(sopran), Agnieszki Korbeckiej-Chrabałowskiej (fortepian) i Mariusza Dżyga (skrzypce). Z recytacjami utworów Ojca Świętego wystąpił Robert Tondera.
Całość wieczoru prowadził ks. prałat Jan Szubka, a patronat nad spotkaniem objął Starosta Powiatu Warszawskiego Zachodniego.

Marcin Łada