 Przez całą zimę Słońce powoli i stystematycznie wznosiło się po ekliptyce coraz wyżej i wyżej, aby wreszcie przeciąć równik niebieski w punkcie zwanym punktem Barana. W sobotę,20 marca br, o godz. 7.49, Słońce przeszło z południowej półkuli nieba na północną i rozpoczęła się astronomiczna wiosna. Dzieci z młodszych klas szkół podstawowych naszej gminy przywitały wiosnę tradycyjnym topieniem Marzanny. Być może nawet nie wiedzą, że bawiąc się w ten sposób, kultywują tradycję naszych przodków, jeszcze z czasów przedchrześcijańskich...
Wiosna jest wyjątkową porą roku. Od zarania dziejów była przez wszystkich oczekiwana i witana z radością. Przegania bowiem zimę, czas chłodu i mroku kojarzony w tradycyjnym obrazie świata ze śmiercią. Wiosna daje życie, przynosi ciepło, energię słonecznych promieni, ożywia przyrodę po zimowym śnie i niesie nadzieję na nowy urodzaj. W tradycji chrześcijańskiej wiosna daje ludziom radość zmartwychwstania i zwycięstwo Boga nad śmiercią i złem.


Niesiemy Marzankę z obory,
Nie bójcie się ludzie tej mory.
Marzaneczka rosła, aże nam urosta,
jak sosna, jak sosna.
Kędy cię Marzanko nieść mamy,
kiedy my drużeczki nie znamy.
Wynieście mnie dzieweczki,
Tu na pagóreczki,
Potem wrzućcie do wody,
0, do głębokiej wody...
Tak śpiewały dawniej dorastające panny, niosąc uroczyście Marzannę w procesyjnym orszaku od domu do domu. Obrzędowa kukła uważana była za personifikację zimy, chorób, śmierci i wszelkiego zła nękającego ludzi w okresie zimowym. Wykonywano ją z odpowiednio uformowanego pęku słomy, obleczonego w białe płótno albo w barwny strój druhny weselnej. Marzanna zwana była w różnych rejonach kraju moreną, marzaniokiem, prawdopodobnie od słów mor, mara - śmierć, zjawa senna. Niszczono ją rytualnie, topiono i niekiedy palono w czwartą niedzielę Wielkiego Postu, zwaną Laetare Białą, Czarną lub Śmiertelną. Zwyczaj ten występował głównie na Śląsku, Podhalu, żywiecczyźnie, na ziemi krakowskiej i w Wielkopolsce.

Marzanna wędrowała przez całą wieś. W każdym obejściu pochylano kukłę, niejako w ukłonie i śpiewano pieśni. Po obejściu wszystkich zagród wyprowadzano ją poza granice wsi, symbolicznie wynosząc zimę i to co złe poza gospodarstwa. Następnie zdzierano z kukły ubranie, czasami rozrywano na części, palono i płonącą wrzucano do wody. Nie wolno było dotykać pływającej Marzanny, bo od tego mogła uschnąć ręka. Po obrzędzie należało jak najszybciej opuścić miejsce egzekucji" i nie oglądając się za siebie powrócić do wsi. Jeżeli ktoś potknął się lub upadł w drodze powrotnej,wróżyło to chorobę, a nawet śmierć w najbliższym roku.
Rytuał niszczenia Marzanny łączył się niekiedy z obrzędem gaika zielonego, symbolizującego powitanie wiosny. Znany był w całej Polsce, a także w wielu innych krajach słowiańskich. Gaik obnoszony po wsi nazywano też maikiem, nowym latkiem, lateczkiem, latoroślem i gałęzią wiecznie zieloną". Był to wierzchołek drzewka świerku lub sosny, umocowany na żerdzi, udekorowany wstążkami, świecidełkami, kolorowym papierem, a czasem nawet wydmuszkami jaj. Triumfalnie wprowadzano go do wsi po zniszczeniu symbolu zimy. Gaik niosły dziewczęta w akompaniamencie obrzędowych pieśni, odwiedzały domy i składały gospodarzom życzenia: zdrowia szczęścia i urodzaju. Przysłowie o nadchodzącej wiośnie mówiło: Marzanna ze wsi, nowe latko we wsi".
Badania etnograficzne dowodzą, że obrzęd topienia Marzanny może mieć początek w starych przedchrześcijańskich rytuałach przywoływania wiosny i pobudzania życia w przyrodzie po zimie.
Zwyczaj ten znany był w całej Europie. Powitanie wiosny świętujemy obecnie w marcu, ale zanim na naszych ziemiach zagościło chrześcijaństwo, związane z nią rytuałv i obrzędy przypadały na pierwszy naprawdę wiosenny miesiąc - kwiecień. Jak mówi sama nawzwa, kiedy wszysiko kwitnie.
Obrzęd topienia Marzanny przetrwał jako relikt dawnych czasów. W XIX w. stał się przede wszystkim zabawą dzieci i młodzieży. Tradycję radosnego powitania wiosny kontynuują dzieci ze szkół podstawowych naszej gminy. W SP w St. Babicach najmłodsze klasy wybrały się topić Marzannę w pobliskim stawie, ich starsi koledzy zorganizowali pokaz mody wiosennej. Z kolei w ZSP w Borzęcinie odbył się pokaz wiosennych nakryć głowy, a najmłodsi poszli z Marzanną nad staw w Mariewie. Wszyscy dobrze się bawili, w niektórych klasach lekcje tego dnia prowadzili uczniowie, nie było klasówek i odpytywania. Wiosna mogła zatem bez przeszkód zagościć w naszej gminie.
Aneta Kołaczyńska
|