28.06.2012
"GALIMATIAS - Wieczór z kulturą"
22 czerwca bieżącego
roku o godzinie 19:00 w sali koncertowej Szkoły Podstawowej w Starych
Babicach miał miejsce Galimatias. Pod tą tajemniczą nazwą, kryje się
dość ciekawe wydarzenie kulturalne zorganizowane przez panie Ludmiłę
Miłowanową i Izabellę Kurowską-Brandenburską członkinie Stowarzyszenia
Kuźnia Przyjaźni.
Galimatias to efekt rocznej współpracy stowarzyszenia
i uczennic gimnazjów oraz liceów. Na warsztatach twórczego myślenia
"Ot! warte" finansowanych z funduszów Gminy Stare Babice przygotowywany
był program wydarzenia kulturalnego. Już sam początek imprezy był nietypowy,
wszystkie aktorki osobiście powitały gości i zaprosiły ich do sali koncertowej.
Każdy zaproszony spodziewał się, że wygodnie zasiądzie na krześle i
stanie się niemym obserwatorem zdarzeń, ściskając w ręku program imprezy
i słuchając recytowanych wierszy
i etiud, a tu zaskoczenie. Na gości nie czekały rozstawione krzesła,
chwilowo były one niepotrzebne, gdyż uczestniczki warsztatów stanęły
razem z zaproszonymi osobami.
Po krótkim wstępie zakończonym słowami: "można wiele
mówić o Galimatiasie, ale lepiej go pokazać" ujawniła się unikalność
tego wydarzenia, wszystkie osoby w sali zostały zaproszone do aktywnego
uczestnictwa w przedsięwzięciu. Miałem wrażenie jakbym był jednym z
aktorów stojącym na scenie i czekającym na swoją kolej do występu. Organizatorom
udało się osiągnąć wrażenie, że z każdą minutą Galimatiasu zacierała
się granica między twórcami, a odbiorcami.
Po wysłuchaniu wierszy Czesława Miłosza Przypowieść o
maku i (***) Gdziekolwiek jesteś... nadeszła pora na otwarcie wystawy.
Otworzył ją artystyczny taniec dwóch uczestniczek warsztatów, które
powoli odsłaniały parawan ze zdjęciami. Teraz impreza nabrała charakteru
galerii sztuki. Osoby zgromadzone w sali powoli chodząc oglądały zamieszczone
na parawanie zdjęcia z warsztatów pokazujące ich przebieg. Za zdjęciami
wisiała plansza z mottem warsztatów Czy znasz hasło do swego wnętrza?
|
|
|
|
Jak udało mi się dowiedzieć, początkowo plansza była pusta.
W wyniku zaangażowania, natchnione uczestniczki z kolejnymi zajęciami
dorysowywały do motta rysunki oddające ich stan emocjonalny danego dnia.
Kolejną atrakcją był taniec w kręgu w wykonaniu wszystkich uczestników
Galimatiasu. Również zaproszeni goście musieli wziąć w nim udział. Ustawieni
w krąg chłopak, dziewczyna, chłopak itd. tańczyliśmy chwilę, oczywiście
było coraz trudniej, ponieważ co chwila była dodawana kolejna nowa figura.
Po tym epizodzie nastał czas na loterię, w której goście mieli okazję
wylosować krzesła, na których mogli usiąść. Część z krzeseł była ustawiona
na scenie, a osoby które je wylosowały miały zostać zaproszone do uczestnictwa
w występie. Na szczęście dla stremowanych odwiedzających był to tylko
żart organizatorów. Gdy już zasiedliśmy na swoich miejscach przyszła
kolej na teatr. Teraz już konwencjonalnie, widownia na widowni, aktorzy
na scenie. Tu miałem okazję wysłuchać etiud Eugena Klueva Okulary do
Patrzenia w Dal i do Patrzenia z Bliska, Futerko z Hipopotama i Grający
Zegar. Genialne etiudy dające wiele do myślenia w bardzo dobrym wykonaniu,
każdy widz miał teraz okazję na zajrzenie do swojej duszy lub odnalezienie
swojej muzy.
Po tym głębokim przeżyciu nastał czas na kolejną zabawę
z gośćmi. Teraz wszyscy zgromadzeni podzielili się na grupy, które miały
wykrzykiwać do siebie zdania łamiące języki. Każdy zgodnie ze swoimi
zdolnościami mógł wybrać trudniejsze lub łatwiejsze sentencje. Zabawa
ta rozluźniła trochę atmosferę po artystycznych uniesieniach. Całą imprezę
zakończył bufet dla gości i aktorów. Był to moment, który można było
wykorzystać na porozmawianie z aktorkami lub innymi gośćmi, aby wymienić
się spostrzeżeniami, czy przeżyciami.
Muszę przyznać, że nazwa Galimatias, najlepiej oddaje
gamę przeżyć i atrakcji czekających na gości. Mieszkańcy Babic zainteresujcie
się działaniami Stowarzyszenia "Kuźnia Przyjaźni", aby w przyszłości
załapać się na darmowe, unikalne imprezy kulturalne!
Grzegorz Brandenburski