Gmina dla skate-ów

W naszej gminie liczba młodych ludzi zafascynowanych deskorolkami stale rośnie. W rezultacie powstaje problem znalezienia bezpiecznego miejsca dojazdy.

Deskorolkarze czyli popularnie mówiąc skate-ci często narażeni na niebezpieczeństwo ze strony nieodpowiedzialnych kierowców, którzy poprzez swoją nieostrożność i nadmierną prędkość mogą spowodować wypadek. Jakiś czas temu w naszej gminie doszło do takiego zdarzenia, chłopakowi na szczęście nic się nie stało, lecz stracił swoją "deskę". Obydwie strony oskarżały się o winę. - Deska nie powinna znaleść się na ulicy, a kierowca nie powinien jej celowo rozjeżdżać - moim zdaniem zachował się nie fair.
Skate-ci są zmuszeni jeĽdzić po ulicy, gdyż nie ma w pobliżu skate-parku, a betonowa konstrukcja na boisku ZSP w Borzęcinie jest również niebezpieczna. Nasi skate-ci zapatrzeni są w swoich amerykańskich kolegów, których jazda motywuje do coraz większego wysiłku i poświęcenia.
Zaobserwowałem, że bardziej doświadczeni pomagają młodszym kolegom wykonywać prawidłowe triki, takie jak "ollie", "kickflip", "pop shove it", "viral kickflip". Nazwy te podobnie jak skoki w łyżwiarstwie figurowym na lodzie - tutaj oznaczają odpowiednie triki.
Dla przykładu: "ollie" jest podstawowym trikiem, którego używamy do wykonania większości pozostałych - przydaje się np. do wskoczenia na krawężnik. Jest to po prostu skok. Jedną nogę ustawiamy na tailu, czyli na końcu deski, a drugą pośrodku, następnie dociskamy tail do ziemi i ciągniemy krawędzią buta po desce.
"Kickflip" robimy tak samo jak "ollie", z tą różnicą, że trochę dalej wybijamy się i przesuwając nogę do przodu, deska wykonuje pełen obrót o 360° i oczywiście trzeba na nią upaść obiema nogami.
"Pop shove it" jest to obrót samej deski o 180“° w osi poziomej, "viral kickflip" polega na obróceniu się deski o 360° w osi poziomej i o 180° w osi pionowej. Wszystkie te triki są wykonywane w ruchu i połączone ze sobą. Trzeba przyznać, że dobre ich opanowanie jest bardzo trudne, a nauczenie się odpowiedniej techniki - czasochłonne. Najtrudniejsze do nauki są grindy, czyli jazda po poręczach wybranymi partiami deski, np. 50-50 polegająca na jeĽdzie środkiem traków, czyli metalowych części deski, do których przykręcone są kółka.
Skate-ci mają wiele chęci do ćwiczeń, lecz bez odpowiedniej opieki ten sport przerodzi się tylko w hobby. Zapytałem o ich największe marzenie, wszyscy zgodnie odpowiedzieli, że chcieliby, aby powstał w naszej gminie skate-park, na którym byliby bardziej bezpieczni niż na ulicy.
Stworzenie takiego miejsca umożliwiłoby organizowanie różnych konkursów, które rozsławiłyby babicką gminę. Skate-ci mieliby zatem szansę się jej odwdzięczyć.
5 paĽdziernika 2004 w Urzędzie Gminy odbyło się spotkanie radnych z przedstawicielami młodzieży. Poruszono wówczas temat wybudowania skateparku. Ten pomysł zdobył dużą przychylność i poparcie radnych, w obecnej chwili jedynym problemem są pieniądze. Na wybudowanie skateparku na miarę XXI wieku potrzeba ok. 70 tys. zł. Gdyby udało się przełamać tę finansową barierę, obiekt mógłby powstać na terenie dwóch stawów z Zielonkach obok budowanego stadionu piłkarskiego.

tekst i fot. Marcin Dąbrowski